czwartek, 8 listopada 2012

12. Liam

Jesteś normalną dziewczyną mieszkającą w Londynie. Twoi rodzice bardzo dużo pracują. Właśnie dlatego cały czas opiekujesz się swoją siostrą.
Dzisiaj jest normalny dzień. Twoja mama siedzi w biurze zawalona papierami a twój tata nie odrywa się od telefonu.To jest ich praca.Postanowiłaś dzisiaj urządzić [I.T.S.] dzień rozrywki. Właśnie wybieracie się do parku na plac zabaw. Po drodze kupiłaś jej watę cukrową. Była prze szczęśliwa. Prawie wo gule nie widywała rodziców. Tylko w tobie miała prawdziwe oparcie. Twoja siostra właśnie wchodzi na drabinki, a ty siedzisz na ławce i przeglądasz młodzieżowe czasopismo. Po kilku minutach dosiada się do ciebie pewien chłopak.
Li- Mogę się dosiąść?
[T.I]- Jasne. Proszę.
Li- Dzięki.
Ty z powrotem wróciłaś do czytanie. Jednak odrywasz się od gazety kiedy słyszysz przeraźliwy krzyk. To była twoja siostra. Spadła z dość wysokich drabinek. Leży teraz na piasku i płacze.Szybko do niej podbiegasz.Razem z tobą podbiegł tam chłopak z ławki. Koło [I.T.S.] stała mała dziewczynka. Właśnie do niej podbiegł ten chłopak.
[T.I]- Kochanie nic ci się nie stało?
[I.T.S.]- Strasznie boli mnie noga. Ałł...
Li- Może ja was zawiozę do szpitala. To może być coś poważnego
[T.I]- Jeśli to nie problem to chętnie.
Liam wziął [I.T.S.] na ręce, a ty chwyciłaś za rękę jego siostrzyczkę. Poszliście w stronę samochodu. Wsiedliście i pojechaliście do szpitala.
* 15 minut później*
 Rozmawiasz z lekarzem. Okazuje się, że [I.T.S.] ma złamaną nogę.Musisz poczekać, aż założą jej gips. Wyszłaś z gabinetu na korytarz.Siedział tam ten chłopak z parku wraz ze swoją siostrą.
[T.I.]- Bardzo ci dziękuję za pomoc.
Li- Nie ma za co. A tak wo gule jestem Liam.
[T.I]- Jestem [T.I]. Jeszcze raz ci dziękuję.
Li- Naprawdę to nic takiego. Jak z twoją siostrą?
[T.I]- Ma złamaną nogą. Muszę poczekać, aż założą jej gips.
Li- My poczekamy z tobą. Odwieziemy was później do domu.
[T.I]- Nie musicie. Damy sobie jakoś radę.
Li- Nie protestuj. I tak postawię na swoim. Zresztą z wielką chęcią bliżej cię poznam.
Liam wstał i poszedł po kawę. Chwilę rozmawialiście. Wymieniliście się numerami. Mogliście już zabrać twoją siostrę. Liam bardzo wam pomógł. Odwiózł was pod sam dom. Zaprosiłaś ich do środka, ale niestety nie mogli. Musieli już wracać. W ramach podziękowań pocałowałaś go w policzek. Liam obiecał, że jeszcze się spotkacie- bez sióstr.
* dwa dni później*
Twoi rodzice zbytnio się twoją siostrą nie przejęli. Cali oni. Niedawno zadzwonił do ciebie Liam i poprosił cię o spotkanie. Zgodziłaś się. Liam był nawet przystojny. Spodobał ci się. Długo się nie szykowałaś. Wybrałaś swój ulubiony zestaw. Umówiliście się, że Liam przyjedzie po ciebie i gdzieś cię zabierze. Zaprowadziłaś swoją siostrę do cioci, bo twoi rodzice jak zawsze byli w pracy. Czekałaś na Liama oglądając telewizje. W końcu usłyszałaś dzwonek. Szybkim krokiem ruszyłaś w stronę drzwi. To był Liam.
Li- Cześć! To dla ciebie.
Liam wręczył ci bukiet pięknych czerwonych róż. Poprosiłaś go, by wszedł na chwilę, byś mogła włożyć kwiaty do wazonu.
Li- Gotowa na wycieczkę?
[T.I]- Wycieczkę?
Li- No można to tak nazwać. Zabieram cię w moje ulubione miejsce. Tylko będziemy trochę jechać, bo jest to za Londynem. Może być?
[T.I]- Jasne.
Li- To chodźmy.
Wyszliście z domu i wsiedliście do auta. Ruszyliście. Podróż nie była wcale taka długa. Po jakiś 20 minutach byliście na miejscu. Dojechaliście nad nieznane ci jezioro.
[T.I]- Ale tu pięknie.
Li- Wiedziałem, że ci się spodoba. Pójdziemy teraz tam.
Liam wskazał palcem miejsce po drugiej stronie jeziora.
[T.I]- Tylko jak my się dostaniemy? Trzeba by iść do około, ale zajmie nam to godziny.
Li- Spokojnie. Przepłyniemy tym o to kajakiem na drugą stronę jeziora.
[T.I]- O nie. Na to mnie nie namówisz. Ja już wolę iść na piechotę.
Li- Ale nie bój się. Popłyniemy razem. Nic ci się nie stanie.
[T.I]- A jak wpadniemy do wody?
Li- Jak wpadniemy to .... będziesz mogła zrobić ze mną co tylko zechcesz.
[T.I]+ No dobra.
Założyliście kamizelki i wsiedliście do kajaka. Nigdy tego jeszcze nie robiłaś. Liam pokazał ci jak wiosłować. Na środku jeziora Liamowi przyszła ochota na żarty. Zaczął specjalnie kołysać kajakiem. Strasznie krzyczałaś. Prosiłaś Liama by już tego nie robił. Na szczęście posłuchał. Resztę drogi do brzegu przepłynęliście spokojnie. Gdy dobiliście do brzegu Liam pomógł ci wyjść z kajaka trzymając twoją rękę. Na brzegu nadal ją trzymał. Nie chciał jej puścić. Podobało ci się to. Szliście tak chwilę aż do szliście do polany. Było tam piękne. W pewnym momencie Liam puścił twoją dłoń i poszedł za drzewo. Wyjął zza niego koszyk piknikowy. Wrócił do ciebie i ponownie chwycił twoją rękę. Szliście dalej. Liam zatrzymał się na pagórku gdzie rozlegał się niesamowity widok. Usiedliście na kocu i rozłożyliście jedzenie.
Li- Jak ci się podoba?
[T.I]- Tu jest cudownie. Sam to przygotowałeś?
Li- Tak. Mam jeszcze dla ciebie prezent.
Liam wyjął z kieszeni bransoletkę z wiszącym serduszkiem. Założył ci ją na rękę i zaczął się co raz bardziej do ciebie przybliżać. Wasze ciała się stykały. Pocałował cię. Odwzajemniłaś ten namiętny pocałunek. Gdy się od siebie oderwaliście spojrzałaś na serduszko. Napisane na nim było piękne zdanie: I Love You. Spędziliście razem cały dzień. Dopiero wieczorem Liam podwiózł cię do domu twojej cioci. Musiałaś odebrać swoją siostrę. Już spała. Liam znowu chciał pomóc. Wziął małą na ręce i zaniósł do samochodu. Ty podziękowałaś cioci i się z nią pożegnałaś. Liam odwiózł was do domu. Wniósł małą na górę i położył ją do łóżka. Zaczęło mocno padać. Wyjrzałaś przez okno. Nic nie buło widać. Nie mogłaś tak Liama wypuścić jeszcze coś by mu się stało. Liam zszedł na dół.
Li- Mała spokojnie śpi.
[T.I]- Bardzo ci dziękuję. Wiesz może... no... zostaniesz na noc. Zobacz jak pada.
Li- No nie wiem. Co z twoimi rodzicami?
[T.I.]- Są w pracy. Pewnie znowu nie wrócą na noc.
Li- No dobra.
[T.I.]- Chodź może obejrzymy jakiś film?
Li- Jasne.
Usiedliście na kanapie i włączyliście film. Liam objął cię swoim ramieniem, a ty wtuliłaś się w  jego tors. Oglądaliście aż w końcu oboje zasnęliście.
* następny dzień- ranek* Otwierasz oczy. Czujesz zapachy z kuchni. Idziesz do niej. Przy stole siedzi twoja siostrzyczka i zajada tosty. Liam siedzi koło niej. Li- Nareszcie się obudziłaś. Siadaj przygotowałem śniadanie. [T.I.]- Dzięki. Usiadłaś przy stole i zaczęłaś jeść naleśniki. Były na prawdę dobre. Później pomogłaś Liamowi posprzątać, a twoja siostra poszła do swojego pokoju. Li- Smakowało? [T.I.]- Było przepyszne. Li- Wiesz? Wpadłem na taki pomysł. Może zabierzemy obie nasze siostry do ... parku linowego. [T.I.]- Jasne czemu nie. One sobie pochodzą, a my sobie pogadamy. Li- Miałem na myśli, że mu też no ... przejdziemy. [T.I.]-Chyba zwariowałeś? Lubisz takie ekstremalne rzeczy? Wtedy kajak teraz to. Li- To nie jest jeszcze takie straszne. Rozmyślałem nad lotem balonem więc... [T.I.]- Dobra zgadzam się. Li- No to super. Miło spędziliście dzień. Tak jak i kolejne. Nie raz zabieraliście swoje siostry bardzo się polubiły. Spędzacie tez wiele czasu sami. Dobrze się dogadujecie. Liam ma co raz to dziwniejsze pomysły. Ostatnio pojechaliście do Paryża i spaliście w samochodzie. Jednak z nim niczego się nie balas.

1 komentarz:

  1. O Liam'e jak ja dawno o nim ani nie pisałam ani nie czytałam przydała mi się taka odmiana. Nie no jeden z najlepszych jaki czytałam o Li xoxo /Horanowa

    OdpowiedzUsuń