niedziela, 25 listopada 2012

15. Niall

Przepraszam, że tak długo nie pisałam ale mam tyle nauki, że nawet nie miałam czasu włączyć komputer. Postaram się dodawać chociaż jeden w tygodniu. Pewnie będą to soboty.
Miłego czytania...


Jesteś siostrą Harrego. Mieszkasz z rodzicami w w rodzinnym mieście. Dostałaś się na studia w Londynie. Harry postanowił ci pomóc. Za proponował byś z nim zamieszkała.
Wszystko masz już spakowane. Zostaje ci tylko czekać na brata. Miał po ciebie przyjechać. Czekasz i czekasz. Już chciałabyś być w Londynie.
 Oglądasz telewizję. W końcu słyszysz odgłos samochodu. Szybko wstajesz i wybiegasz na dwór. Widzisz swojego brata. Ale nie był sam. Razem z nimi przyjechali jego kumple. Nie przeszkadzali ci to bo dobrze ich znałaś. Lubiłaś ich.  Wchodzą do mieszkania i siadają. Harry ze zdziwieniem patrzy na szereg trzech wielkich walizek stojących przy drzwiach.
H- Zabierasz cały swój pokój?
[T.I.]- Bardzo śmieszne... Po prostu to są wszystkie potrzebne rzeczy.
Z- Harry nie czepiaj się.. przecież to dziewczyna... nie dziwna ta ilość .
Chłopacy się zaśmiali.
[T.I]- Ha ha... Ciekawe jak wyglądają wasze torby jak wyjeżdżacie?
Zaległa cisza. Chyba zrobiło im się głupio. Po godzince pożegnałaś się z rodzicami i wsiadłaś do auta. Chłopacy wzięli twoje torby i je zapakowali. Ruszyliście. Tej jazdy nigdy nie zapomnisz. Cały czas się śmialiście. W pewnym momencie Niall zgłodniał wiec trzeba było się zatrzymać w McDonaldzie. Potem chłopacy ( Zayn i Louis) potrzebowali łazienki. Po kilku minutach zachciało się też twojemu braciszkowi. W połowie drogi do Londynu zabrakło paliwa. Auto stanęło na ulicy. Trzeba było pchać. Louis jako kierowca został w aucie a reszta wyszła i zaczęła pchać. Stałaś kolo Nialla. Gdy pchaliście ręka mu się osunęła i dotknęła twojej. Popatrzyliście na siebie. Niall się zarumienił. Zabrał rękę i poszedł na drugą stronę samochodu. Dziwna sytuacja.
Od twojego przyjazdu minął już prawie miesiąc. Mimo dziwnej sytuacji przy samochodzie najlepiej dogadujesz się z Niallem. Wszyscy jesteście jak rodzina, ale to z Niallem rozmawiasz o różnych sprawach. Tak jak i tego dnia.
* normalny dzień - Londyn*
Niall poprosił cie o szczerą rozmowę w parku. Już od dawna zbierałaś się na odwagę by powiedzieć Niallowi coś bardzo ważnego. Zakochałaś się . W nim. Gdy dotarłaś na miejsce on już tam czekał. Siedział pod waszym ulubionym drzewem. Usiadłaś kolo niego.
N- Wiesz to jest dosyć trudna dla mnie sprawa...
[T.I]- Mi możesz powiedzieć wszystko.
N- No bo ... ja zakochałem się w swojej przyjaciółce chce jej to powiedzieć ale nie chce zniszczyć naszej przyjaźni.
[T.I.]- Rozumiem cie... tez jestem w takiej sytuacji. Już od dawna podoba mi się mój przyjaciel ale ... no rozumiesz.
N- yhy... No bo wiesz ta przyjaciółka to ... ty.
[T.I]- To też musisz wiedzieć że ja zakochałam się w tobie.
N- Naprawdę?
Na dowód delikatnie pocałowałaś go w usta ale z czasem pocałunek przeistoczył się w dość namiętny.
Złapaliście się za ręce i przeszliście się po parku. Na wasze nieszczęście przyłapali was paparazzi. Zrobili wam mnóstwo zdjęć. Musieliście szybko uciekać.
* ranek następnego dnia*
Leżysz sobie spokojnie w łóżku i czytasz książkę. Po chwili słyszysz krzyki na dole. Coraz bardziej się przybliżają. Są już blisko twojego pokoju. Drzwi się otwierają. Chłopacy wchodzą. Nialla nie ma. Pewnie został na dole.
H- Kochana siostrzyczko czy kiedykolwiek miałaś zamiar mi to powiedzieć?
[T.I.]- Ale ja...
Lou- Czemu na nie powiedzieliście?
Nie wytrzymałaś.
[T.I.]- Stop! O co wam chodzi?
W tym czasie zza plecy Liam wyciągnął gazetę. Pokazał ci ją. Na okładce było wasze zdjęcie. Twoje i Nialla jak byliście wczoraj parku.
[T.I.]- A to....
Z- No tak, a niby co ?
H- Siostra już mi tu wszystko mówić.
[T.I.]- A co to jakieś przesłuchanie? Nic wam nie będę mówić.
H- Mów bo opowiem chłopakom twoją przezabawną historię z dzieciństwa...
[T.I.]- Ok, ok. Już mówię...
Lou- No czekamy....
[T.I.]- No więc... Od wczoraj jesteśmy razem... Tak mi się zdaję....
Li- Szybko lecimy do Nialla.
H- Ja zostanę . Idźcie...
[T.I.]- Tak braciszku...
H-Znam Nialla jak własna kieszeń, ale to nie zmienia faktu, że jesteś moją siostrę. Nie chcę, by było ci źle... Rozumiesz..?
[T.I.]- Tak... Dziękuję...
Mocno się przytuliliście . Harry zszedł na dół, a ty zaczęłaś się ogarniać. Po 20 minutach byłaś już gotowa. Delikatnie zgłodniałaś. Zeszłaś na dół. Chłopaków nie było. Na stole leżał talerz z naleśnikami i jakiś liścik. Otworzyłaś go :
 " Kochana [T.I.] !
   Pojechaliśmy do studia. Paul do nas dzwonił. Musimy coś szybko załatwić. Niedługo wracamy.
 Buziaki Niall "
Zjadłaś przygotowane śniadanie. Nie wiedziałaś co byś mogła robić do powrotu chłopaków. Postanowiłaś trochę posprzątać. Włączyłaś ba maxa muzykę i tanecznymi ruchami posprzątałaś dom. Zostało ci tylko umycie okien. Najpierw te w salonie. Przysunęłaś stolik. Wzięłaś miskę z wodą i jakąś szmatkę. Weszłaś na stolik i zaczęłaś myć. W pewnym momencie osunęła ci się noga. Miska spadła na podłogę, zresztą tak jak i ty. Strasznie bolała cię noga. Właśnie w tym momencie wrócili chłopacy. Zastali cię siedzącą na mokrej podłodze i masującą sobie kostkę. 
Lou- Co tu się stało?
Li- Wszystko  ok?
N- Boli cię coś?
Z- Co ty robiłaś?
H- Matka mnie zabiję....
 Wszyscy ze zdziwieniem spojrzeli na Harrego. 
H- No co ? Obiecałem jej, że nic się [T.I.] nie stanie...
[T.I.]- Przestańcie gadać tylko pomóżcie mi wstać.
Chłopacy od razu się zerwali i pomogli ci wstać. Jednak nie udało ci się. Za bardzo bolała cię noga. Chłopacy postanowili zawieźć cię do szpitala. 
* na miejscu- szpital*
Okazało się, że masz skręconą kostkę. Założyli ci gips i pozwolili ci wrócić do domu. Chłopacy mieli się tobą zaopiekować.Trochę się obawiałaś.
*dom *
Chłopaki wzięli sobie do serca słowa lekarza. Nie pozwalali ci nic robić. Mogłaś tylko leżeć w łóżku i oglądać telewizję. (Oczywiście jeść, pić i chodzić do toalety też.) Harry wraz z Niallem gotowali kolację. Dochodziły przepyszne zapachy z kuchni. Zapowiadało się doskonale.Louis razem z Zaynem i Liamem przyglądali się chłopakom z zainteresowaniem. Po 30 minutach jedzenie było gotowe. Wszyscy zasiedliście do stoły i zaczęliście jeść. Niestety efekt końcowy wspólnej pracy chłopaków nie był zachwycający. Jedzenia nie dało się jeść.
Z- Chłopaki co to jest?
Lou- Wydaję mi się, że to miało smakować inaczej. Mam rację?
H- Tak! Niall coś zepsuliśmy...
N- Tak, tylko co ?
Li- To może zamówimy pizzę?
[T.I.]- Wspaniały pomysł.
 Reszta dnia była już lepsza. Przez resztę dni chłopacy musieli jeździć do studia. Jednak o tobie nie zapomnieli. Niall szczególnie o ciebie dbał. Obiecał,m że gdy ci ściągną gips zabierze cię w piękną podróż. Wasz związek się rozwija. Powoli ale namiętnie.....




Zepsułam końcówkę!
 A wy jak uważacie?
Czekam na komentarze.....




14. Zayn

Nie jesteś gwiazdunią, którą nic po za kasą i sława nie obchodzi. Zachowujesz się jak normalna dziewczyna mimo, że nią nie jesteś. Faktem jest, że twój tata to Bruno Mars. Odzie dziczyłaś po nim nieziemski głos. Tak wszyscy mówią. Tata pomógł wybyć ci się na szczyt. Grałaś razem z nim koncerty. Powstawiał twoje filmiki do internetu. Masz nawet swój pierwszy teledysk. Jednak teraz przeszedł samego siebie. Załatwił ci kilka koncertów z twoim ulubionym zespołem. On wiedział co kochasz. To byli One Direction .Były to tylko 3 koncerty w Anglii i jeden w Irlandii, ale i tak bardzo się cieszyłaś. To było twoje marzenie.
Nareszcie nadszedł ten dzień. Właśnie dzisiaj poznasz swój ulubiony zespół- 1D.
Wstałaś o 10:00, zjadłaś pyszne śniadanie. Później z powrotem wróciłaś na górę . Przewróciłaś szafę do góry nogami. Nie mogłaś znaleźć nic odpowiedniego. Jeszcze raz przeszukałaś swoje ubrania, aż w końcu coś wybrałaś. Przebrałaś się w to . Spojrzałaś na zegarek. Zajęło ci to godzinę. O 14:00 miałaś być w studio twojego taty. Zostały ci jeszcze jakieś dwie godzinki. Postanowiłaś iść na małe zakupy.Wyszłaś z domu i wsiadłaś do swojego auta. Zapaliłaś silnik i ruszyłaś do centrum handlowego. Zaczęłaś chodzić po sklepach. Kupiłaś sobie kilka rzeczy: conversy, jeansy i dwa T-shirty. Była już 13:00. Z powrotem wsiadłaś do auta i udałaś się w stronę studia taty. Po 30 minutach byłaś już na miejscu. Tata już tam był, a chłopaków jeszcze nie. Tata za proponował ci żebyś sobie trochę poćwiczyła. Założyłaś słuchawki, tata nastawił sprzęt, a ty zaczęłaś śpiewać. Wykonałaś swój najnowszy utwór. W środek piosenki weszli chłopacy. Nie przestałaś śpiewać. Chłopacy przywitali się z twoim tatą i wsłuchiwali się w twoją muzykę.Gdy skończyłaś zaczęli bić ci brawa. Podziękowałaś i się z nimi przywitałaś.
[T.I.]- Hej jestem [T.I.].
N- Ja jestem Niall.
Li- Ja Liam.
H- A ja Harry.
Lou- Louis.
Zaległa cisza. Teraz była kolej na Zayna .Jednak wyglądało jakby mu zabrano mowę.
N- Zayn...Hej a ty się nie przedstawisz?
Z- Eeee.... Tak, przepraszam. Jestem Zayn.
[T.I.]-Super.
Chwile tak rozmawialiście. Zayn ciągle tak na ciebie patrzył. Nie ukrywając podobało ci się to. Postanowiliście wszyscy wyjść do Milkshake City. Oczywiście bez twojego taty. Zabraliście swoje rzeczy i wyszliście ze studia. Mieliście mały problem. Była was szóstka. A w jednym aucie zmieści się tylko piątka. Postanowiliście się podzielić na dwie grupy. Ty wraz z Zaynem i Niallem jechałaś swoim autem, a Harry, Liam i Louis autem chłopaków.Po 15 minutach byliście na miejscu. Gdy weszliście do środka oblężył was tłum fanów. Podchodzili zarówno do ciebie jak i do chłopaków. Po kilku minutach rozdawania autografów i robienia zdjęć usiedliście do stolika. Zamówiliście jedzenie i  trochę pożartowaliście. Prze szliście się jeszcze potem po parku, a później każdy poszedł do swojego domu.Na jutro mieliście ustaloną pierwszą próbę, więc każdy musiał się dobrze wyspać.
*następny dzień*
Powinnaś już wstać, ale nie miałaś takich chęci. Postanowiłaś jeszcze poleżeć sobie tak kilka minut. Usłyszałaś odgłosy otwierania drzwi. Bardziej przykryłaś się kołdrą. Byłaś przekonana, ze to twój tata, ale się myliłaś. To byli chłopcy. Zaczęli śpiewać, krzyczeć i skakać po łóżku i ... tobie.
Lou- Wstawaj śpiochu.
Li- Zaraz mamy próbę.
N-Śniadanie czeka... Dalej, bo ja tez jestem juz głodny.
H- Dalej, bo nie zdążysz się uszykować.
Z- Tak, wstawaj.
[T.I.]-Dobra, dobra. Już wstaję. Mam do was prośbę. Zróbcie mi kawę.
N- Jasne już lecę.
Chłopacy zeszli na dół do twojego ojca.Ty zaczęłaś się szykować. Ubrałaś się w to i zeszłaś na dół. Szybko zjedliście razem śniadanie i pojechaliście na próbę. Była to twoja najciekawsza próba w życiu. Chłopacy są bardzo śmieszni. Robili różne dziwne rzeczy. Próba zajęła wam sporo czasu. Już jutro mieliście swój pierwszy wspólny koncert. Nie mogliście się już doczekać. Po próbie pojechaliście do domu chłopaków. Spędziłaś tam resztę dnia.Pod wieczór Zayn odwiózł cie do domu. Odprowadził cie pod same drzwi.
Z- Możemy pogadać?
[T.I.]- Jasne.
Z- No bo ... Ja...
[T.I.]- No...
Z- Strasznie mi się podobasz...
[T.I.]-Ja ... nie wiem co powiedzieć.
Z- Zrozumiem jeżeli to jeszcze za wcześnie, ale nie potrafiłem tego dłużej...
Nie zdążył dokończyć, gdyż przerwałaś mu namiętnym pocałunkiem. Odwzajemnił go. Pożegnaliście się. Ty weszłaś do domu, a Zayn wsiadł do auta i odjechał.
 * dom 1D*
 Zayn właśnie wchodzi do domu. Chłopacy już na niego czekają. Zaczynają zawalać go pytaniami.
 H- I co ? Jak ci poszło?
Li- Powiedziałeś jej?
 Lou- No mów...
 N- No... Ej, mamy jeszcze kurczaka?
 H- A ty tylko o jedzeniu.
Li- No opowiadaj.
Z- Dobra, dobra. Było... super.
Chł- Tak!
 Lou- Trzeba to uczcić.
N- Ale z kurczakiem.
 Chłopacy przegadali pół nocy. Resztę przespali.
 * następny dzień*
 Przyjechałaś do nich w południe. Jeszcze spali. Trochę cię to zdziwiło. Postanowiłaś ich obudzić. Trochę ci to zajęło. Nie było łatwo. W końcu wszyscy zasiedliście przy stole i zjedliście spóźnione śniadanie. Chłopacy się pozbierali i razem z tobą pojechali na generalną próbę. Wszystko poszło dobrze. Potem mieliście czas na przymiarki. Nieźle się bawiliście. Gdy nadszedł czas koncertu przyszedł też stres. Jednak dzięki chłopakom szybko minął. Zayn bardzo podniósł cię na duchu. Oczywiście nie tylko on. Koncert wyszedł super. Wszystko się udało. Po koncercie pojechaliście do domu chłopaków. Trochę zabalowaliście.Gdy chłopacy juz powoli odpływali Zayn zaprosił cie na spacer. SZliście za rękę po parku w świetle księzyca.
Z- Super koncert. Masz niesamowity głos.
[T.I]- Dzieki. Ty też. świetnie razem brzmicie.
Z- Yhy... Co postanawiasz zrobic kiedy wspólne koncerty się skończą?
 [T.I- Myślałam by zabrać się za jakąś trasę. Nie wiem. Czas pokarze.
Z- Ja wiem jedno.
[T.I]- Co?
 Z- Że napewno będziemy razem.
Namiętnie sie pocałowaliście i poszliście dalej. Chodziliście tak dobrą godzinę. Potem wróciliście do domu chłopców. Zostałaś u nich na noc. Wszystkie kolejne koncerty równierz wyszły dobrze. Tatuś zaplanował wam trase. Narazie po europie. Ostatno doszły do ciebiw słuch, że Ameryka też o tobie już słyszała. Twój związek z Zaynem jest już oficialny. Wszyscy o was wiedzą. Spędzacie ze sobą tyle czasu ile tylko możecie. Sława wam w tym nie przeszkadza. Jesteście szczęśliwi.

czwartek, 8 listopada 2012

Proszę!

Proszę zachęcajcie znajomych do mojego bloga. Systematycznie na razie czytają je jakieś 2 osoby. Piszę dużo o nim na innych blogach, ale potrzebuje waszej pomocy. Będę wdzięczna.

13. Gify


Chłopaki- O tak! Tak! O tak! Hura! Tak!
[T.I]- Co wy robicie? Z czego jesteście tacy szczęśliwi?
Lou- Paul jest chory.
[T.I]- I co...?
Lou- Nie będzie nam mówił, że jesteśmy dziećmi.
[T.I]- Ale z was dzieci.
Lou- Wiem.


[T.I]- Masz Liam wszystko spakowane?
Li- Tak ja nigdy niczego nie zapominam.
[T.I]- Czyli masz pieniądze i paszport?
Li- Yyy... paszport?
[T.I]- Tak myślałam.








Z- Patrzcie to buziak dla [T.I].
Lou- Ja też chcę.
Li- A ja?
H- Nie zapominajcie, że to moja dziewczyna.



Dziennikarz- Niall kim jest dla ciebie [T.I]?
N- To tylko moja "przyjaciółka".
R- Rozumiemy...  ten gest mówi za siebie.



















[T.I]- Kochanie, a dodałeś jajek?
H- No wiesz... Jasne, że tak. Nie pouczaj mnie w mojej kuchni.
[T.I]- Spokojnie ja tylko chcę, by nikt się nie otruł.
H-  Nie obrażaj moich zdolności kulinarnych.
[T.I]- Przepraszam...









12. Liam

Jesteś normalną dziewczyną mieszkającą w Londynie. Twoi rodzice bardzo dużo pracują. Właśnie dlatego cały czas opiekujesz się swoją siostrą.
Dzisiaj jest normalny dzień. Twoja mama siedzi w biurze zawalona papierami a twój tata nie odrywa się od telefonu.To jest ich praca.Postanowiłaś dzisiaj urządzić [I.T.S.] dzień rozrywki. Właśnie wybieracie się do parku na plac zabaw. Po drodze kupiłaś jej watę cukrową. Była prze szczęśliwa. Prawie wo gule nie widywała rodziców. Tylko w tobie miała prawdziwe oparcie. Twoja siostra właśnie wchodzi na drabinki, a ty siedzisz na ławce i przeglądasz młodzieżowe czasopismo. Po kilku minutach dosiada się do ciebie pewien chłopak.
Li- Mogę się dosiąść?
[T.I]- Jasne. Proszę.
Li- Dzięki.
Ty z powrotem wróciłaś do czytanie. Jednak odrywasz się od gazety kiedy słyszysz przeraźliwy krzyk. To była twoja siostra. Spadła z dość wysokich drabinek. Leży teraz na piasku i płacze.Szybko do niej podbiegasz.Razem z tobą podbiegł tam chłopak z ławki. Koło [I.T.S.] stała mała dziewczynka. Właśnie do niej podbiegł ten chłopak.
[T.I]- Kochanie nic ci się nie stało?
[I.T.S.]- Strasznie boli mnie noga. Ałł...
Li- Może ja was zawiozę do szpitala. To może być coś poważnego
[T.I]- Jeśli to nie problem to chętnie.
Liam wziął [I.T.S.] na ręce, a ty chwyciłaś za rękę jego siostrzyczkę. Poszliście w stronę samochodu. Wsiedliście i pojechaliście do szpitala.
* 15 minut później*
 Rozmawiasz z lekarzem. Okazuje się, że [I.T.S.] ma złamaną nogę.Musisz poczekać, aż założą jej gips. Wyszłaś z gabinetu na korytarz.Siedział tam ten chłopak z parku wraz ze swoją siostrą.
[T.I.]- Bardzo ci dziękuję za pomoc.
Li- Nie ma za co. A tak wo gule jestem Liam.
[T.I]- Jestem [T.I]. Jeszcze raz ci dziękuję.
Li- Naprawdę to nic takiego. Jak z twoją siostrą?
[T.I]- Ma złamaną nogą. Muszę poczekać, aż założą jej gips.
Li- My poczekamy z tobą. Odwieziemy was później do domu.
[T.I]- Nie musicie. Damy sobie jakoś radę.
Li- Nie protestuj. I tak postawię na swoim. Zresztą z wielką chęcią bliżej cię poznam.
Liam wstał i poszedł po kawę. Chwilę rozmawialiście. Wymieniliście się numerami. Mogliście już zabrać twoją siostrę. Liam bardzo wam pomógł. Odwiózł was pod sam dom. Zaprosiłaś ich do środka, ale niestety nie mogli. Musieli już wracać. W ramach podziękowań pocałowałaś go w policzek. Liam obiecał, że jeszcze się spotkacie- bez sióstr.
* dwa dni później*
Twoi rodzice zbytnio się twoją siostrą nie przejęli. Cali oni. Niedawno zadzwonił do ciebie Liam i poprosił cię o spotkanie. Zgodziłaś się. Liam był nawet przystojny. Spodobał ci się. Długo się nie szykowałaś. Wybrałaś swój ulubiony zestaw. Umówiliście się, że Liam przyjedzie po ciebie i gdzieś cię zabierze. Zaprowadziłaś swoją siostrę do cioci, bo twoi rodzice jak zawsze byli w pracy. Czekałaś na Liama oglądając telewizje. W końcu usłyszałaś dzwonek. Szybkim krokiem ruszyłaś w stronę drzwi. To był Liam.
Li- Cześć! To dla ciebie.
Liam wręczył ci bukiet pięknych czerwonych róż. Poprosiłaś go, by wszedł na chwilę, byś mogła włożyć kwiaty do wazonu.
Li- Gotowa na wycieczkę?
[T.I]- Wycieczkę?
Li- No można to tak nazwać. Zabieram cię w moje ulubione miejsce. Tylko będziemy trochę jechać, bo jest to za Londynem. Może być?
[T.I]- Jasne.
Li- To chodźmy.
Wyszliście z domu i wsiedliście do auta. Ruszyliście. Podróż nie była wcale taka długa. Po jakiś 20 minutach byliście na miejscu. Dojechaliście nad nieznane ci jezioro.
[T.I]- Ale tu pięknie.
Li- Wiedziałem, że ci się spodoba. Pójdziemy teraz tam.
Liam wskazał palcem miejsce po drugiej stronie jeziora.
[T.I]- Tylko jak my się dostaniemy? Trzeba by iść do około, ale zajmie nam to godziny.
Li- Spokojnie. Przepłyniemy tym o to kajakiem na drugą stronę jeziora.
[T.I]- O nie. Na to mnie nie namówisz. Ja już wolę iść na piechotę.
Li- Ale nie bój się. Popłyniemy razem. Nic ci się nie stanie.
[T.I]- A jak wpadniemy do wody?
Li- Jak wpadniemy to .... będziesz mogła zrobić ze mną co tylko zechcesz.
[T.I]+ No dobra.
Założyliście kamizelki i wsiedliście do kajaka. Nigdy tego jeszcze nie robiłaś. Liam pokazał ci jak wiosłować. Na środku jeziora Liamowi przyszła ochota na żarty. Zaczął specjalnie kołysać kajakiem. Strasznie krzyczałaś. Prosiłaś Liama by już tego nie robił. Na szczęście posłuchał. Resztę drogi do brzegu przepłynęliście spokojnie. Gdy dobiliście do brzegu Liam pomógł ci wyjść z kajaka trzymając twoją rękę. Na brzegu nadal ją trzymał. Nie chciał jej puścić. Podobało ci się to. Szliście tak chwilę aż do szliście do polany. Było tam piękne. W pewnym momencie Liam puścił twoją dłoń i poszedł za drzewo. Wyjął zza niego koszyk piknikowy. Wrócił do ciebie i ponownie chwycił twoją rękę. Szliście dalej. Liam zatrzymał się na pagórku gdzie rozlegał się niesamowity widok. Usiedliście na kocu i rozłożyliście jedzenie.
Li- Jak ci się podoba?
[T.I]- Tu jest cudownie. Sam to przygotowałeś?
Li- Tak. Mam jeszcze dla ciebie prezent.
Liam wyjął z kieszeni bransoletkę z wiszącym serduszkiem. Założył ci ją na rękę i zaczął się co raz bardziej do ciebie przybliżać. Wasze ciała się stykały. Pocałował cię. Odwzajemniłaś ten namiętny pocałunek. Gdy się od siebie oderwaliście spojrzałaś na serduszko. Napisane na nim było piękne zdanie: I Love You. Spędziliście razem cały dzień. Dopiero wieczorem Liam podwiózł cię do domu twojej cioci. Musiałaś odebrać swoją siostrę. Już spała. Liam znowu chciał pomóc. Wziął małą na ręce i zaniósł do samochodu. Ty podziękowałaś cioci i się z nią pożegnałaś. Liam odwiózł was do domu. Wniósł małą na górę i położył ją do łóżka. Zaczęło mocno padać. Wyjrzałaś przez okno. Nic nie buło widać. Nie mogłaś tak Liama wypuścić jeszcze coś by mu się stało. Liam zszedł na dół.
Li- Mała spokojnie śpi.
[T.I]- Bardzo ci dziękuję. Wiesz może... no... zostaniesz na noc. Zobacz jak pada.
Li- No nie wiem. Co z twoimi rodzicami?
[T.I.]- Są w pracy. Pewnie znowu nie wrócą na noc.
Li- No dobra.
[T.I.]- Chodź może obejrzymy jakiś film?
Li- Jasne.
Usiedliście na kanapie i włączyliście film. Liam objął cię swoim ramieniem, a ty wtuliłaś się w  jego tors. Oglądaliście aż w końcu oboje zasnęliście.
* następny dzień- ranek* Otwierasz oczy. Czujesz zapachy z kuchni. Idziesz do niej. Przy stole siedzi twoja siostrzyczka i zajada tosty. Liam siedzi koło niej. Li- Nareszcie się obudziłaś. Siadaj przygotowałem śniadanie. [T.I.]- Dzięki. Usiadłaś przy stole i zaczęłaś jeść naleśniki. Były na prawdę dobre. Później pomogłaś Liamowi posprzątać, a twoja siostra poszła do swojego pokoju. Li- Smakowało? [T.I.]- Było przepyszne. Li- Wiesz? Wpadłem na taki pomysł. Może zabierzemy obie nasze siostry do ... parku linowego. [T.I.]- Jasne czemu nie. One sobie pochodzą, a my sobie pogadamy. Li- Miałem na myśli, że mu też no ... przejdziemy. [T.I.]-Chyba zwariowałeś? Lubisz takie ekstremalne rzeczy? Wtedy kajak teraz to. Li- To nie jest jeszcze takie straszne. Rozmyślałem nad lotem balonem więc... [T.I.]- Dobra zgadzam się. Li- No to super. Miło spędziliście dzień. Tak jak i kolejne. Nie raz zabieraliście swoje siostry bardzo się polubiły. Spędzacie tez wiele czasu sami. Dobrze się dogadujecie. Liam ma co raz to dziwniejsze pomysły. Ostatnio pojechaliście do Paryża i spaliście w samochodzie. Jednak z nim niczego się nie balas.

sobota, 3 listopada 2012

11.Harry

Imagin dla Klaudii, która prosiła mnie o to. Przepraszam, że tak późno.


Jesteś córką stylistki sławnego zespołu 1D. Masz malutką siostrzyczkę nazywaną Baby Lux. Mama często wyjeżdża. Żyjesz jak normalna dziewczyna. Do czasu... Mama postanawia cię wziąć w trasę chłopaków. Mimo, że twoja mama była ich stylistką to tak naprawdę jeszcze ich nie poznałaś.Długo się zastanawiałaś nad propozycją mamy, aż w końcu się zgodziłaś. Tak naprawdę miałaś opiekować się siostrą, gdy mama będzie zajęta.
* trasa 1D *
Jesteście już na lotnisku. Czekacie na spóźnialskich chłopaków. Mieli  być 15 minut temu. Szukasz ich wzrokiem i zauważasz 5 chłopaków w kapturach i w okularach. Pokazujesz ich mamie a ona kiwa głową na znak, że to właśnie oni. Szli w waszą stronę. Nadal nie zdejmowali kapturów. Szli tak, aż nie weszli do samolotu. Dopiero tam się wszystko zaczęło. Siedzenia były dwu osobowe. Twoja mama usiadła obok Paula, Zayn obok Louisa, Niall obok Liama. Ty usiadłaś sama, ale zaraz potem dosiadł się do ciebie przystojny brunet o kręconych włosach.
H- Hej jestem Harry. To ty jesteś [T.I]? Twoja mama nam dużo tobie opowiadała. Nie kłamała, bo naprawdę jesteś taka śliczna.
[T.I]- Dzięki. Mama naprawdę o mnie mówiła?
H- Tak. Bardzo za tobą tęskniła. To my podsunęliśmy jej pomysł żeby cię wzięła. Chodź poznam cie z resztą chłopaków.
[T.I]-Dobra.
Wstaliście z miejsca i ruszyliście w stronę reszty.
H- Hej patrzcie to [T.I.]
Z-O córka naszej kochanej stylistki.
N-Chcesz żelka?
T.I- Nie dzięki.
Wszyscy się zaśmiali. Rozmawialiście tak przez cały lot. Dużo się o sobie dowiedzieliście. Ty opowiedziałaś im coś o sobie a oni o sobie. Wszyscy byli wspaniali. Jednak.najbardziej podobał ci się Harry. Gdy tylko coś mówił lub na ciebie patrzył to czułaś takie ciepło w sercu. Chyba się zakochałaś. Rozmowa zajęła wam cały. Gdy wylądowaliście i odebraliście swoje bagaże wsiedliście do auta i pojechaliście do hotelu. Na miejscu każdy dostał swój pokój. Wszystkie były na tym samym piętrze a na dodatek koło siebie. Ty dostałaś mały pokój ale za to z wielkim tarasem . Widok był niesamowity. Gdy tak stałaś na nim ktoś zasłonił ci oczy . Odwróciłaś się i zaniemówiłaś.
H- Hej.
[T.I]- Hej, jak ty tu wszedłeś?
H- Normalnie ze swojego pokoju. Dzielimy razem taras. Fajnie nie?
[T. I]- Tak.
Kiedy tak sobie rozmawialiście zawiał chłodny wiatr. Zrobiło ci się zimno. Harry to zauważył i dal ci swoją bluzę. Staliście bardzo blisko siebie i patrzyliście sobie oczy. Harry powoli zbliżał swoje usta do twoich, ale niestety.
Z- Harry gdzie jesteś . Paul nas wola. Mamy być u Nialla w pokoju za 5 min.
H- Jestem na tarasie. Ok a czy [T.I] też ma przyjść?
Z- Tak. Wszyscy muszą być.
 Zayn wyszedł a wy jeszcze przez chwilę na siebie patrzyliście.
 [T.I.]- To... Może już chodźmy.
H- Tak... Chodźmy.
Każdy poszedł do swojego pokoju, który zamknął. Spotkaliście się jeszcze na korytarzu i wspólnie weszliście do pokoju Nialla. Wszyscy już tam byli oprócz Paula. Nawet twoja mama z twoją siostrą. Harry gdy tylko zobaczył Baby Lux od razu do niej podszedł i zaczął się z nią bawić. Po chwili wszedł Paul. Zaczął nawijać o koncercie itp. Nie wiedziałaś po co ty tam wo gule byłaś. W pewnym momencie twoja siostrzyczka kichnąła. Wszyscy jak na zawołanie powiedzieli: Na zdrowie.
 Paul- Właśnie dlatego jest tu[T.I.] Nasza kochana dziewczynka jest przeziębiona i mama musi z nią zostać. To ty przygotujesz ubrania dla chłopaków na jutrzejszy koncert.
[T. I]- Przecież ja się na tym nie znam.
Z- Masz niesamowite poczucie stylu. Prawie takie samo jak twoja mama. Dasz sobie rade. Co nie chłopaki? Ch- Tak!
Po długich namowach się zgodziłaś. Paul ci podziękował i wyszedł do swojego pokoju. Tak samo zrobiła twoja mama. Niall zaproponował żebyście oglądnęli jakiś film. Wszyscy się zgodzili. Na twoje nie szczęście wybrali horror. Strasznie się balas. Siedziałaś miedzy Zaynem i Harrym. Cały czas wtulałaś się czy to w Zayna czy w Harrego. Zresztą nie tylko ty się balas. Niall, Liam i Louis aż krzyczeli ze strachu. Gdy był najstraszniejszy moment gdzie nawet Zayn i Harry krzyczeli Niall trzymał miskę z popcornem. Wiadomo przecież on cały czas je. Niestety pod wpływem strachu miska poleciała w gore a popcorn na ... Liama. Liam wstał i zaczął rzucać się na Nialla, który mu uciekał. Chłopcy ruszyli im z pomocą. Wszyscy zapomnieli o filmie. Podeszłaś do drzwi i zapaliłaś światło. Wszyscy stanęli w bezruchu. W całym pokoju było pełno porozrzucanego jedzenie. Chłopcy zaczęli się śmiać a ty razem z nimi. Delikatnie ogarnęliście pokój i ponownie zasiedliście na kanapie. Tym razem ty wybierałaś film. Komedie. To był bardzo dobry wybór. Nikt nie mógł przestać się śmiać. Było już dosyć późno bo wszyscy zaczęli zasypiać. Nawet ty.
* Następny dzień- ranek*
Obudziłaś się z głową na kolanach Harrego. Ona sam spał na siedząco. Po twojej drugiej stronie spał Zayn. Niall zasnął na fotelu tak jak i Liam. Louis leżał na podłodze cały w marchewkach. Zaczęłaś się śmiać. Obudziłaś  tym Harrego, Liama, Nialla i Zayna. Louis nawet nie drgnął.
 H- Z czego się tak śmiejesz?
Wszyscy stanęli i do ciebie podeszli. Przez chwile tak na Louisa patrzyli i tez zaczęli się śmiać. Louis nawet się nie poruszył.
Z- Nasz biedaczek zgłodniał w nocy.
[T.I.] - Jak wy go ...no budzicie.
N- Tak. Patrz.
Niall uklęknął przy Louisie i szepnął mu do ucha.
N- Louis w jadalni skończyły się marchewki .
Lou- Co? Czemu? Nie!!!!!!!!!!
Wszyscy zaczęli się śmiać. Wtedy do pokoju wszedł Paul.
Paul- Matko co tu się stało?
Wszyscy- Nic!
Paul tylko pokręcił głową i wyszedł. Ty pozbierałaś swoje rzeczy i ruszyłaś w stronę swojego pokoju. Tak też zrobiła reszta chłopaków. Tylko Niall tam został bo to był jego pokój. Po 15 min spotkaliście się w jadalni hotelowej. Zjedliście duże śniadanie i poszliście do pokoju Paula, który miał wam przekazać wskazówki dotyczące dzisiejszego dnia. Chłopcy mieli teraz jechać na prubę, a ty w tym samym czasie miałaś przygotować im ubrania na koncert. Pojechaliście na miejsce. Zaprowadzono cie do garderoby ,a chłopaki ruszyli na scenę. Zaczęli ćwiczyć. Usłyszałaś twoją ulubioną piosenkę "Up All Night". Podeszłaś do stojaka z ubraniami chłopców. Każdy z nich miał osobny. Mieli mnóstwo ubrań. Zaczęłaś  wybierać . W końcu udało ci się odnieść sukces. Tak ci się wydawało. Zawołałaś chłopaków i kazałaś się im w uszykowane stylizacje ubrać. Wyglądali niesamowicie.
 Z- Łał to jest super.
N- Dziewczyno ty masz talent.
 Lou- Patrzcie ja mam tu dopiętą marchewkę.
Li- A jam mam ludzika z Toy Story.
H- Powiem coś w tajemnicy. Jesteś lepsza od swojej mamy. Tylko nikomu.
Ch- Tak.
[T. I].- Tak uważacie?
N- Jasne, że tak.
 Chłopacy wrócili na scenę by jeszcze poćwiczyć. Ty poszłaś z nimi. Usiadłaś sobie przed sceną i wsłuchiwałaś się w ich piosenki.
 * koncert*
W końcu nadszedł ten moment. Chłopacy zaraz mieli wejść na scenę. Poprawiałaś ich jeszcze bo chłopacy wszystko zepsuli. Przyszedł Paul. Na widok chłopaków zaniemówił. Pogratulował tobie i ruszył pod scenę. One Direction zaczęło śpiewać. Po kilku piosenkach poprosili o ciszę.
Li- Hej słuchajcie. Jest z nami super dziewczyna.
N- To właśnie dzięki niej wyglądamy tak super.
 Z- Mimo, że znamy ją tylko od wczoraj stała się naszą przyjaciółką.
Lou- I lubi marchewki. Patrzcie co mi tu przyczepiła.
 Wszyscy zaczęli się śmiać. Louis pokazał przed kamery bryloczek z marchewką.
H- Tak lubi... Chcieliśmy zadedykować jej piosenkę Up All Night.
 Chłopacy popatrzyli na ciebie a ty mocno się uśmiechnęłaś i posłałaś każdemu buziaka.
Chł- To dla ciebie.
Mówiąc te słowa palcami wskazywali na ciebie. Byłaś wniebowzięta.Gdy skończyli śpiewać przyszła kolej na pytania oraz zadania z tweetera. 
L- Pierwsze: Niall pokaż nam swój słynny skok.
 Niall cofnął się na koniec i pięknie wyskoczył w górę. Fanki strasznie głośno krzyczały.
H- Pięknie się nasz Niall popisał. Kolejne to: Niech Louis przeskoczy Harrego.
N- Ciekawe zadanie. Hahhaaa.
Lou- Czemu zawsze ja dostaje takie zadania?
H- No to dajesz Louis.
Harry stanął na środku sceny, a Louis zrobił kilka kroków do tyłu i zaczął biec. Pięknie przeskoczył. Niall tez chciał spróbować, ale jemu się to tak dobrze nie udało. Oboje z Harrym upadli na ziemię.Nie mogłaś przestać się śmiać.
Lou- Następne to : Co u waszych dziewczyn? Co u Nialla i Harrego jako singli?
Li- To ja zacznę. U Danniele jest wszystko dobrze. Nadal jest wspaniałą tancerka.
Lou- Moja kolej. Eleonor jest niezwykłą dziewczyną. Jest nam bardzo dobrze razem.
Z- U mnie i Perrie jest super. Naprawdę się kochamy. Tyle...
L- Druga część pytania należy do naszych singli. Kto pierwszy?
N- Ja. Jestem sam gdyż szukam odpowiedniej dziewczyny. Powiem szczerze, że uczę się troche podrywu od Harrego. Hahhhaaaaa.
H- A ja mam pewną super dziewczynę na oku. Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. Trzymajcie kciuki.
Li- No no nasz mały Harry się zakochał.
Z- Uuuuuu!!!!!!!
N- Dobra ostatnie : Czy [T.I] może się nam pokazać?
Z- Zapraszamy [ T.I] na scenę.
Nie chciałaś wyjść. Chłopacy długo cię namawiali, aż w końcu do ciebie przyszli. Próbowali cię zaciągnąć, ale się nie dałaś. Harry widząc twój opór wziął cię na ręce i zaniósł na scenę.Fanki zaczęły krzyczeć. Harry postawił cię . Wszyscy wspólnie pożegnaliście wszystkich i zeszliście ze sceny. Chłopcy szybko się przebrali i wsiedli do auta. Odjechaliście. W hotelu przywitała was twoja mama. Pogratulowała chłopcom występu a tobie pięknych stylizacji. Poszliście do pokoju Zayna i urządziliście imprezę. Chłopacy trochę zaszaleli z piwem i dosyć dużo wypili. Oczywiście oprócz Liama, który nie może. On razem ze mną zadowalał się napojami gazowanymi. Po kilku godzinach zabawy zrobiło ci się duszno. Postanowiłaś wyjść na balkon. Stałaś tak przez chwilę. Ktoś dotknął twoich bioder i cię odwrócił. To był Harry. Przybliżył się do ciebie i namiętnie cię pocałował. Przez resztę nocy nie opuszczaliście siebie nawet na krok. Już po północy wszyscy zasnęli. 
* następny dzień*
Gdy się obudziłaś zobaczyłaś chłopców śpiących w dziwnych miejscach. Niall leżał na szafce przy lodówce.Louis i Zayn spali na balkonie. Harry spał na stole. Tylko ty i Liam spaliście normalnie na kanapie.
Wstałaś i poszłaś do swojego pokoju by wziąć tabletki przeciwbólowe dla chłopaków. Nieźle wczoraj zabalowali.Gdy wróciłaś Liam był już na nogach. Właśnie wyciągał butelki wody. Wspólnie przenieśliście Harrego na kanapę. Położyłaś na wolny już stół tabletki,
Li- Na pewno im się przydadzą.
[T.I]- Tak. Sporo wczoraj wypili. Oni zawsze tak?
Li- No zdarza się.
[T.I]- Yhy....... 
Poszłaś do swojego pokoju by się przebrać. Tak samo zrobił Liam. Do pokoju Zayna wróciliście w tym samym czasie. Chłopacy nadal spali.
Li- [T.I] wiesz, że Harry nic nie będzie pamiętał
[T.I]- Wiem. A szkoda.
Li- Podoba ci się prawda?
[T.I]- Może, ale to już nie jest ważne. Chodź obudzimy ich.
Li- Dobra.
Udało wam się ich obudzić. Daliście im po tabletce. Strasznie bolały ich głowy. Tak jak myślałaś nic nie pamiętali.
[T.I]- Pójdę do Paula powiedzieć mu o waszym stanie.
Chłopcy nawet nie protestowali. Wyszłaś.
* pokój Zayna- chłopacy*
Li- Harry ty nic nie pamiętasz prawda?
H- Nic. Kompletnie nic.
Li- To ja ci może coś uświadomię. Pocałowałeś [T.I].
H- Co????
Li- Ona cię kocha. Zrozum. Myślisz, że ona pobiegła do Paula, bo ja w to wątpię. Leć do niej.
H-Dzięki stary. Dobry z ciebie kumpel. 
Harry wyleciał szybko z pokoju Zayna i ruszył do siebie. Otworzył drzwi i przez okno cię zauważył. Stałaś do niego tyłem. On po cichu się zakradł i wyszedł na taras. Złapał cię za biodra i zrobił to samo co wczorajszego wieczoru. 
H- Przepraszam, że nic nie pamiętam.Naprawdę mi na tobie zależy.
[T.I]- Naprawdę?
H- Udowodnię ci.
Namiętnie cię pocałował. Ty odwróciłaś się do niego tyłem On objął cie i tak przez dłuższą chwilę wpatrywaliście się w świat.