sobota, 8 grudnia 2012

17. Harry

Spadł śnieg. Zrobiło się zimno a ty na w ogóle nie przygotowana. Nie masz ani czapki ani szalika. Nawet odpowiednich butów. Skarciłaś się w myślach. Szybko ubrałaś się i popędziłaś do centrum handlowego. Weszłaś do swojego ulubionego sklepu i zanurzyłaś się w stercie ubrań. Po kilku minutach poszukiwań znalazłaś ładną czapkę ze świątecznym wzorem a do tego szalik. Podeszłaś do lustra i je przymierzyłaś.
H- Wygląda pięknie.
Słysząc te słowa patrzyłaś w lustro. Widziałaś go. Te słowa wypowiedział strasznie przystojny chłopak.
[T.I.]- Dzięki. Naprawdę tak myślisz?
H- No jasne. Jesteś piękną dziewczyną a ta czapka jeszcze bardziej dodaje ci uroku. Musisz ją kupić.
[ T.I.]- No dobra. Zdam się na twoje słowa.
Zdjęłaś z głowy czapkę i szalik. Podeszłaś do kasy. Zaraz za tobą szedł ten chłopak. Niósł w ręce podobną czapkę do twojej oraz kilka koszulek. Gdy zapłaciłaś wyszłaś z sklepu. Udałaś się w stronę sklepu z butami. Wybrałaś prześliczne kozaczki. Właśnie wychodziłaś ze sklepi. Nerwowo szukałaś portfela w torebce. Nie patrząc przed siebie wpadłaś na kogoś. Gdy podniosłaś głowę zobaczyłaś ta samą twarz co niedawno.
H- Witam ponownie.
[T.I.]- Cześć! Przepraszam.
H- Jeżeli się jeszcze raz spotykamy to może dasz się zaprosić na kawę?
[T.I.]- Jasne czemu nie. Jestem [T.I.]
H- Racja. Ja jestem Harry.
Ruszyliście w stronę kawiarni. Usiedliście przy stoliku i zamówiliście kawę. Zaczęliście rozmawiać. O dziwo mieliście mnóstwo wspólnych tematów.
H- Wiesz co tak się teraz tak zastanawiam nad jedną rzeczą.
[T.I.]- Tak , jaką?
H- Zobacz spotkaliśmy się dwa razy. Przypadek to czy też przeznaczenie?
[T.I.]- Czas pokaże.
Po pewnym czasie wspólnie opuściliście kawiarnię i udaliście się na mały spacerek do parku. Śnieg pruszył. Wiatr delikatnie wiał. Szliście tak i rozmawialiście. Zadzwonił telefon Harrego .Odebrał. Chwilę rozmawiał i się rozłączył. Zwrócił się  do ciebie.
H- Muszę już iść. Mam nadzieje, że jeszcze się spotkamy.
[T.I.]- Ja też.
H- Mogę twój numer?
[T.I.]- Jasne.- podałaś mu swój numer.
H- Odezwę sie jeszcze dzisiaj.
Po tych słowach oddalił się. Ty poszłaś do domu. Szłaś zaśnieżonymi drogami. Śnieg padał ci prosto w twarz. Gdy doszłaś szybko się rozebrałaś i zrobiłaś sobie ciepłą herbatę. Zasiadłaś przed telewizorem i przykryłaś się kocem. Właśnie leciał twój ulubiony serial. Strasznie się w niego wciągnęłaś.
Podczas reklam poszłaś sobe zrobić kanapki i wtedy zadzwonił telefon. Nie znałaś tego numeru. Ale i tak odebrałaś.
H- Cześć! Tu Harry. Pamiętasz mnie?
[T.I.]- Jasne, że tak.
H- Cieszę się. Co powiesz na spacer?
[T.I.]- Z wielką chęcią. Tylko kiedy i gdzie?
H- Może jutro o 12:00 w parku?
[T.I.]- Będę na pewno.
H- To do zobaczenia.
[T.I.]- Cześć!
Harry się rozłączył. Odłożyłaś słuchawkę. Byłaś dziwnie szczęśliwa. Uświadomiłaś sobie, że polubiłaś tego chłopaka.
* Harry- som 1D*
Harry właśnie wchodzi do domu. Na jego twarzy gościł uśmiech. Był bardzo zadowolony z siebie, że się umówił. Rozebrał sie i wkroczył do salonu. Chłopacy siedzieli przep telewizorem ( oprócz Nialla, który zajadał w kuchni) i oglądali komedię.
H- Witajcie przyjaciele.
Lou- Hej! A ty co taki wesoły?
Z- Coś zrobiłeś?
N- Ale z was gamonie. Przecież Harry zawsze się tak uśmiecha...
Louisa w końcu oświeciło.
Lou-Kiedy pozna jakąś dziewczynę.
Wszyscy uradowani zebrali się w koło niego.
Li- Chłopie... Gratulacje!
Z- Co to za dziewczyna?
H- No... Bardzo ładna, miła i ....
Li- No...?
H- No niewiem. Poznałem ją dzisiaj w centrum handlowym. Umówiłem się z nią jutro na spacer. Myślicie, że dobrze zrobiłem? Nie chcę się narzucać.
N- Zrobiłeś genialnie.
Lou- Jak to daleko zaszło. My pomagamy  w sprawie dziewczyny największemu podrywaczowi. Dziwne....
Z- Masz rację...
Li- On ... się naprawdę zakochał.
Chł- Tak!
H-Co wy wygadujecie?
Harry wstał i poszedł do swojego pokoju. Został tam już do rana.
*następny dzień-T.I*
Już wstałaś. Nie mogłaś się już doczekać spotkania z Harrym. Zjadłaś szybkie śniadanie i sie ubrałaś. Założyłaś czerwone rurki, białą bluzkę z flagą Wielkiej Brytanii. Do tego białe conversy. Byłaś gotowa. Spojrzałaś na zegarek. Była za dwadzieścia dwunasta. Do parku nie miałaś zbyt daleko. Postanowiłaś już wyjść. Ubrałaś kozaki, które kupiłaś. Zimową kurtkę oraz nową czapkę. Wyszłaś.
* w tym samym czasie-Harry*
Wstał. Zszedł na dół do kuchni. Już w oddali słyszał rozmowy chłopaków. Siedzieli przy stole i jedli. Harry podszedł do lodówki i wyjął mleko.
Li- Hej Harry a ty masz dzisiaj to spotkanie z nieznajomą dziewczyną?
H- Tak a co?
N- Może byśmy poszli tam z tobą? Chętnie byśmy ją poznali.
Z- A przy okazji wesprzeli cię.
H- No nie wiem....
Lou- To znaczy tak. Ok.
Wszyscy odeszli od stołu i ruszyli do swoich pokoi się ubrać. Harry trochę zdezorientowany zrobił to samo. Po 10 minutach wszyscy byli już gotowi. Wyszli z domu i ruszyli w stronę parku.
* T.I*
Jesteś już w parku. Czekasz tylko na Harrego. Rozglądasz się wokół siebie. Widzisz go... Tak to on ale... Nie jest sam. Razem z nim jest inna 4 chłopaków. Właśnie do ciebie podeszli.
H- Hej !
T.I.- Cześć!
N- T.I.?
T.I.- Tak?
N- Nie poznajesz mnie. Mieszkałem w Irlandii obok twoich dziadków.
T.I- Racja. Jak mogłam zapomnieć.
H- Jaki ten świat mały.
Z- Nie chcę się zbytnio wtrącać ale co powiecie na pójście do kawiarni. Strasznie wieje.
H- Dobry pomysł.
Ruszyliście całą grupą . Strasznie długo rozmawialiście. Później poszliście na kręgle. Tam prze " przypadek" Harry cie pocałował. Jednak ci to nie przeszkadzało. Zostaliście parą. Z resztą przyjaciółmi.

1 komentarz:

  1. Suuuper imagin czekam na nn

    mam do cb takie pytanie może chciała byś wziąść udział w konkursie na najlepszego imagina jeśli tak to więcej info na http://www.foreverloveonedirection1d.blogspot.com/2012/12/best-of-best.html?m=1

    OdpowiedzUsuń